Christopher Moore to amerykański pisarz urodzony 1 stycznia
1957 w Toledo w stanie Ohio. Jego pierwsza książka to wydana w 1992 „Practical Demonkeeping”.
Moore jest autorem lekkich, humorystycznych powieści , których nierzadko absurdalna
akcja rozgrywa się na tle nudnego, mieszczańskiego życia.
„Najgłupszy anioł” („The stupidest Angel: A Heartwarming Tale of Christmas Terror”)
wydany został po raz pierwszy w 2004 roku i stał się bestsellerem ze sprzedażą
na poziomie 500 000 egzemplarzy i planami ekranizacji.
Powieść opowiada o niewielkim miasteczku Pine Cove i
zamieszkujących je niezwykłych osobliwościach takich jak znana ze swego pociągającego wyglądu chora psychicznie
upadła gwiazda kina akcji, notorycznie ćpający marihuanę policjant, serwująca
swoim klientom iście zabójcze dania właścicielka baru, czy w końcu chłopiec
imieniem Joshua Baker, będący przyczyną całego zamieszania. Josh miał
nieszczęście być świadkiem śmierci świętego Mikołaja, więc przerażony wizją
świąt bez prezentów, poprosił o cud w postaci powstania świętego z martwych, jednak
sposób w jaki życzenie to zaczęło się spełniać przerósł najśmielsze oczekiwania
wywołując panikę w całym mieście, a to za sprawą oddelegowanego do spełnienia dziecięcego
życzenia anioła. Rajzel to wyjątkowo
ciężko rozumujący egzemplarz bożego posłańca, nic więc dziwnego, że jego przybycie
zamiast rozwiązać problem jedynie go powiększyło. Oprócz anioła niemało
zamieszania wniósł również tajemniczy mężczyzna i jego gadający nietoperz w
okularach przeciwsłonecznych o imieniu Roberto. Jednym słowem, zapowiadają się
wyjątkowo wesołe (jak na oddziale paranoików) święta.
„Najgłupszy anioł” pisany jest językiem bardzo prostym,
wręcz ubogim, bez skomplikowanych zabiegów stylistycznych, jednak sięgając po
niego jasnym jest, że nie tego oczekujemy. Powieść ta to nic mniej i nic więcej
jak przezabawna, momentami balansująca na granicy humoru toaletowego, ale nigdy
jej nie przekraczająca, rozrywka, dająca więcej radości niż niejedna komedia
filmowa. Czyta się ją szybko, pokręcone wątki zgrabnie łączą się ze sobą, nie
ma w niej miejsca na niejasności, a ze względu na szybko rozwijającą się akcję,
również na zastanowienie się nad jakimkolwiek sensem. Przyjemna, zabawna powiastka na poprawę humoru
i lekkie odmóżdżenie po większej dawce ciężkiej literatury, na przykład po
sesji. Warto przeczytać, nawet jeśli nie przepada się za książkami, ponieważ
biorąc tę lekką pozycję można w perspektywie czasu i w miarę bezboleśnie zainteresować
się literaturą jako taką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Co o tym sądzisz?