Powered By Blogger

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Fight Club. Podziemny krąg.

Dziś kolejna z książek, które wywarły na mnie pozytywne wrażenie. Tym razem będzie to "Fight Club. Podziemny krąg" autorstwa Chucka Palahniuka. Jest to urodzony 21 lutego 1962 roku w Pasco w stanie Waszyngton (USA), amerykański pisarz satyryczny i niezależny dziennikarz. "Podziemny krąg"(wydany w oryginale w roku 1996) jest jego najpopularniejszą powieścią, na podstawie której, w 1999 roku David Fincher wyreżyserował film pod tym samym tytułem. Powyższa powieść w języku polskim wydana została w roku 2001, nakładem wydawnictwa Laguna w tłumaczeniu Jacka Manickiego, zaś cytaty z niej od niedługiego czasu masowo zalewają strony internetowe.

Bohaterem "Klubu walki" jest mężczyzna w średnim wieku, pracujący dla dużej firmy motoryzacyjnej. Jest to typowy przedstawiciel klasy średniej, z dobrym mieszkaniem, niezłą płacą i przyzwoitym samochodem, który jednak nienawidzi swojego życia. W pełni pochłonięty konsumpcyjnym stylem życia zaczyna czuć odrazę do siebie oraz otaczającego go świata.

"Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy."

Zaczyna cierpieć na bezsenność, której przyczyny nie umie zdiagnozować. Próbuje radzić sobie z nią na wiele sposobów, jednak jedynym co działa staje się uczęszczanie do grup wsparcia dla osób z problemami. I tak bohater zaczyna regularnie chadzać na spotkania chorych na raka mózgu, chorych na raka jąder, chorych na gruźlicę etc. Patrząc na cierpiących ludzi i wraz z nimi wylewając łzy, w pewien sposób oczyszcza się, a jego problem mija. Trwa to jednak do momentu, w którym narrator poznaje Marlę, kobietę, która chadza na te same spotkania mimo, że jest osobą (fizycznie) zdrową. Obecność innego niż on oszusta na sali sprawiła, że bohater nie był już w stanie płakać i terapia przestała działać. Pewnego dnia zaproponował więc Marli podzielenie się grupami wsparcia, tak, by nie mieli okazji się spotkać. Kobieta przystaje na propozycję, jednak nie trzyma się umowy, w związku z czym bohater musi poszukać innego sposobu na zaradzenie swemu problemowi.
W międzyczasie narrator poznaje atrakcyjnego, niezależnego mężczyznę, reprezentującego wszystko, czym chciałby być. Tyler Durden nie ma stałej pracy, co rusz zmienia miejsca zatrudnienia (pracuje na pół etatu), za każdym razem uprzednio w kreatywny sposób je wyśmiewając.
W tym momencie życie bohatera zaczyna się komplikować. Jego mieszkanie zostaje doszczętnie zniszczone przez pożar, w wyniku czego jest on zmuszony zamieszkać u swego jedynego przyjaciela- Tylera. Przy czym Durden zaskakuje, prosząc, by narrator uderzył go z całych sił.
Pozornie oderwane od głównego wątku działanie okazuje się być pierwszym punktem zwrotnym. Tyler wraz z bohaterem zakłada klub walki, w którym zmęczeni codziennością mężczyźni mogą oczyścić się przez prostą, wyzwalającą bójkę. Pomysł odnosi sukces, spotkania Klubu Walki zaczynają być organizowane na całym świecie, gdy w kluczowym momencie ich pomysłodawca znika. Jednocześnie, do mieszkania narratora oraz Durdena zaczynają przychodzić rzesze mężczyzn pragnących rozwinąć ideę Klubu Walki na sposób polityczny. Idea rozwija się w sposób, jaki wcześniej był nie do pomyślenia i prowadzi do zaskakującego finału.

"Fight Club" to dobrze, dynamicznie napisana powieść, która zmienia się w momencie, gdy wydaje się, że akcja zmierza ku oczywistemu zakończeniu. Nic nie jest tu takie jak się wydaje. Pokazuje do czego może doprowadzić skrajnie konsumpcyjny styl życia. W dobie zmęczonych pogonią za kolejnymi rzeczami ludzi, wnosi proste hasło: "jeśli coś nie jest ci niezbędne, pozbądź się tego". Pozorny minimalizm powoli doprowadza do przewrotu. Reżim konsumpcjonizmu zastąpiony zostaje reżimem minimalizmu. Wyzwalający z początku klub staje się narzędziem realizacji celów politycznych, przez co traci swe pierwotne założenie.

Książka napisana lekkim stylem, jednak bardzo dobrze ukazująca problemy społeczeństwa, gdzie lekarstwem na wszystko staje się posiadanie coraz większej ilości rzeczy do momentu w którym to one posiądą człowieka. Przez odejście do brutalnej i wręcz ordynarnej prostoty, dąży do oczyszczenia z nadmiaru ogłuszających i niepotrzebnych bodźców. Skłania do zastanowienia nad celowością, czy może bezcelowością własnych działań i pomaga zdystansować się od zabieganego(za czym?)świata. Trzeba ją przetrawić, bo to naprawdę mocne uderzenie, jakich w Fight Clubie jest jeszcze więcej.

Książka jest napisana bardzo prostym językiem, jej siła leży w aktualności przesłania, trafności wydawanych sądów oraz świetnie rozegranej akcji. Skłania do zastanowienia się na sobą, daje do myślenia, nie pozwala o sobie zapomnieć. Zdecydowanie warto przeczytać, a po skończonej lekturze można pokusić się o obejrzenie filmu, który również uważam za udany i dobrze oddający przesłanie płynące z powieści.

"Twoja praca to nie ty. Ilość pieniędzy, jaką masz w banku to nie ty. Samochód jakim jeździsz, to też nie jesteś ty. Ani zawartość twojego portfela. Ani nawet twoje pieprzone portki.”

Ocena końcowa: 8/10




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Co o tym sądzisz?