Konie spalić mosty
Cóż po tym wszystkim. Niepokonany instynkt
zdobywania każe przeć do przodu i tkwić w pozycji wiecznego braku. Ciągłe
porównywanie się powodowane podejściem, iż można mieć wszystko to prosty przepis
na porażkę i chorobę psychiczną, jednak z jakiegoś powodu ciężko przestawić się
na bardziej ograniczone zakresowo myślenie. Jak ktoś jest do wszystkiego, to
jest do niczego. Jak chcesz wszystko, nie będziesz mieć nic.
Skup się na 1
rzeczy. Łatwo powiedzieć. Zazwyczaj trafia na rzecz zbędną. Co się
podziało z moją mądrością? Podzieliła się i poszła, kawałek po kawałku, do osób,
które kiedyś zostały uznane za ważne? Może po prostu wyparowała, albo nigdy jej
nie było?
Podobno zielone światło uspokaja, używam go więc na okrągło,
mając w podorędziu koc obciążeniowy i łudząc się, że w ten sposób oszukam
samotność. Samotność, która wynika z tego, że często nie jestem dla siebie,
tylko dla innych, więc zostając w pojedynkę, z siłami skierowanymi do zewnątrz,
ciężko mi poczuć siebie i swoją obecność.
W ramiona pochwycę dziś absurd, będę
patrzeć mu w oczy i śmiać się tak długo, aż zrozumiem, że nie ma z czego. Wtedy
roześmieję się jeszcze głośniej i w końcu zasnę.